Zasilacze awaryjne
Od pewnego czasu zwiększyło się zainteresowanie użytkowników sprzętu komputerowego wykorzystaniem laptopów, netbooków czy tabletów. Z jednej strony spowodowane jest to mobilnością takiego sprzętu, który zawsze możemy mieć pod ręką, z drugiej strony sposobem jego zasilania. Na laptopie pracować możemy na zasilaniu z baterii, które obecnie wytrzymują już coraz dłużej, 3, 4 a nawet 5 godzin ciągłej pracy. Pozwala to maksymalne wykorzystanie czasu, którego w dzisiejszych czasach ciągle nam brakuje. Pracować możemy czekając na pociąg, w przychodzi u lekarza czy w oczekiwaniu na rozmowę z klientem. Jednak są sprzęty, które zawsze będą potrzebować zasilania sieciowego, takie jak właśnie komputery stacjonarne czy serwery. Dziś już coraz rzadziej, jednak nie możemy tego całkowicie wykluczyć, zdarzają się awarie sieci energetycznych czy braki w dostawach prądu. Samoczynne wyłączenie komputera czy serwera, może wyrządzić sporo szkód dla zainstalowanego tam oprogramowania. Aby zapobiec takim przypadkom, stosuje się tzw. UPSy czyli zasilacze awaryjne. Mówiąc prostym językiem, są to zewnętrzne akumulatory, które zastępują zasilanie sieciowe. Sprzęt podłącza się do UPSa, a ten z kolei do gniazdka zasilającego. W zależności od mocy, a także ilości podłączonego sprzętu, akumulatory wytrzymują od kilku do kilkudziesięciu minut. Dodatkową zaletą jest stabilizacja zasilania wejściowego. W momencie braku prądu, urządzenie przełącza się w tryb pracy akumulatora i podaje zasilanie.